Zapraszam na nowy rozdział co weekend!

Jeżeli czytasz zapraszam do polubienia :)) www.facebook.com/PrzekletaPomylka

piątek, 12 lipca 2013

2. Rozpędzeni prosto w stronę słońca.



   Amelia spojrzała w poplamione lustro i zaczęła analizować swoją postać. Wciąż miała na sobie to samo ubranie co poprzedniego wieczoru, jednak coś było w niej innego. Przyjrzała się swojej twarzy. Jej oczy były pełne lęku.
   Podeszła do Zuzki, która siedziała skulona w kącie. Rudowłosa pogłaskała ją po głowie okazując swoją drugą, matczyną stronę. Zauważyła, że ubranie przyjaciółki było poplamione czarną substancją. Domyśliła się, że płakała, a te kropki to nic innego jak rozmazany tusz do rzęs połączony ze łzami. Zuzia miała specyficzną osobowość i nie szalała na imprezach. Nigdy nie piła więcej niż jedno piwo, dlatego ta sytuacja musiała być dla niej szokiem do takiego stopnia, że coś w niej pękło.
   -Co ja najlepszego zrobiłam?- Zaczęła obwiniać się w myślach czerwonowłosa. Nie spodziewała się, że z jednego kłamstwa i nadużycia zaufania zrani kogoś. A tym kimś były najbliższe jej sercu osoby. Jej siostry od śmiechu, płaczu, krzyku. Schowała twarz w dłonie i nagle uświadomiła sobie, że nie ma czasu na użalanie się nad sobą.- Naprawię to.- Powiedziała pod nosem.
   Chwyciła za ramię przyjaciółki i lekko nim potrząsnęła. Mały ruch wystarczył by brunetka się obudziła. Poniosła głowę i spojrzała na Amelie swoimi zapuchniętymi od płaczu oczami. Było w nich widać tylko pustkę.
   - Przepraszam.- Wyszeptała ruda, bo na nic więcej nie było ją stać.
   Widząc, że Zuzia powoli wraca do rzeczywistości zabrała się za budzenie dwóch pozostałych dziewczyn. Julka i Madzia nie dały się długo prosić. Po lekkim klepnięciu w nogi jednocześnie otworzyły oczy i zamknęły je z powrotem. Nagły ból głowy sparaliżował je na sekundę przy czym wydały z siebie jęk skulając się w kłębek.
   - Nie ma czasu!- Zaczęła poganiać je Amelka.- Zostało nam 5 minut na wymeldowanie!
   - Wymeldowanie?- Powiedziała Madzia podnosząc się energicznie. To słowo przywróciło jej trzeźwe myślenie.- Gdzie my jesteśmy?- starała się przeanalizować pomieszczenie w którym się znajdowały.
   - Nie mam pojęcia, ale jakiś skrzat kazał nam stąd zjeżdżać!- Powiedziała Amelia ubierając drugiego buta.
   Wszystkie dziewczyny biegały po pokoju odnajdując swoją własność, po za jedną. Zuzka wciąż siedziała w kącie z nieobecnym wyrazem twarzy i wzrokiem niewykazującym żadnej emocji. Patrzyła swoimi rozpuchniętymi oczami gdzieś w dal. Żyła w swoim świecie. Bezpieczniejszym świecie.
   - Co jej jest?- Wskazała na brunetkę Madzia?
   - Nie mam pojęcia, ale nie jest dobrze.- Amelia chwyciła Zuzię pod ramię i wyprowadziła ją z pokoju. Ku zdziwieniu nie protestowała tylko dała się prowadzić z takim zaufaniem jakim obdarza dziecko matkę.
 
   - No proszę, Księżniczki wstały.- Usłyszały ,gdy wpadły zdyszane do recepcji.- I to minutę przed czasem.- Powiedział skrzat spoglądając na zegarek.
   - Ile płacimy?- Spytała Amelia z nadzieją, że nie usłyszy wygórowanej ceny. Nie była pewna czy jej pieniądze wciąć są w torebce ,a mężczyzna nie wydawał się na przyjaźnie nastawionego do ludzi. Biło od niego arogancją i chciwością.
   - Nic.- Odpowiedział z lekkim zawahaniem zastanawiając się czy nie stracił właśnie okazji na dodatkowy zarobek. 
   - Nic?- Spytała z niedowierzaniem Julka.
   - Nic. Wczoraj wasz kolega zapłacił z góry za jedną dobę hotelową.- Odpowiedział i nagle wskazał na Zuzkę- A tej co się stało? Ostatnio gdy ją widziałem była pełna energii i rzucała się na każdego.
   Dziewczyny spojżały na siebie pytająca. Żadna nie pamiętała momentu przyjazdu do motelu.Czuły się jakby teleportowały się z imprezy do starego zaniedbanego pokoju.
   - Mógłby pan opisać jego wygląd?- Spojrzała na mężczyznę Amelia swoim stanowczym wzrokiem z nadzieją, że potraktuje ją poważnie.
   - Zwykły wysoki brunet.- Swoimi lakonicznymi odpowiedziami wykazywał niechęć o kontynuowania rozmowy.
   Dziewczyny zmierzały do wyjścia z nadzieją ,że za drzwiami nie czeka na nie kolejna niespodzianka.
   - Bym zapomniał.- Zwrócił się do dziewczyn recepcjonista doganiając je i podając zgięty papierek.- Wiadomość od kolegi.
   Julka chwyciła za zgięty skrawek papieru nie otwierając go.
   - Kiedy dał go panu?- Spytała Madzia.
   - 15 minut po tym jak tu przyjechaliście. Przekazał mi to i wyszedł. Od tego momentu już nie wrócił.- Odpowiedział i ruszył w kierunku swojego stanowiska z nadzieją, że nie usłyszy serii pytań.
   
   Dziewczyny stanęły przed hotelem i dopiero teraz mogły dokładnie przyjrzeć się miejscu w którym się znajdowały. Widok nie był zbyt przyjemny. Budynek oklejono białymi listwami a dach składał się z zardzewiałych metalowych blach. Z framug okiennych schodziła już biała farba ukazując poprzedni różowy kolor. Wystarczyło lekkie trzęsienie ziemi a z budynku nic by nie zostało. Hotel otoczony był z trzech stron polami złotych słoneczników. Na parkinu stało tylko jedno auto i ku ich zdziwieniu należało do Julki. Ten sam Chevrolet którym dojechały na imprezę. Nic nie miało sensu. 

    Amelia usiadła z Zuzia w tylnej części samochodu. Mimo swojego specyficznego charakteru, czerwonowłosa miała wrodzony instynkt opiekuńczy. Nie potrafiła przejść obojętnie widząc cierpiącą osobę. Tym bardziej gdy był to dla niej ktoś bliski. Swoją postawą próbowała uspokoić wyrzuty sumienia. Przez pierwsze minuty dziewczyny siedziały milcząc. Każda próbowała zrozumieć i wytłumaczyć sobie sytuację w której się znalazły we własny sposób. Wciąć starały się odróżnić fakty od fikcji wytworzonej w ich umyśle.
   - Co pisze na karteczce?- Przerwała już niezręczną ciszę Amelia.
   Julka wyciągnęła z kieszeni papierek, otwarła go i przeczytała na głos wiadomość.
   - Mam nadzieję, że spałyście dobrze.
   - I tyle?- Oburzała się czerwonowłosa.- Ktoś nieźle z nami pogrywa.
   - A może wręcz przeciwnie?- Starała się spojrzeć z innej perspektywy Madzia- Może ktoś w ten sposób chciał nam pomóc?
   - Na pewno! Najpierw nas otumanił a następnie bezpiecznie odwiózł.- Emocje zaczęły mieć władzę na czerwonowłosą. Każde następne słowo było wypowiadane coraz głośniej, aż przerodziły się w krzyk. 
   - Dobra, koniec!- Wkroczyła między dziewczyny Julia będą świadkiem coraz do większej burzy.- Po co się kłócić? Dojdźmy do tego co tak na prawdę się stało.- I w samochodzie nastał spokój i cisza. Było słuchać cykanie koników polnych.- Każda mówi ostatnie wspomnienie z wieczoru.
   - Tańczyłam w salonie.- Zaczęła Amelia.- Powoli czułam ,że tłum coraz bardziej mnie przygniata dlatego poszłam do kuchni się czegoś napić. Od tego ciepła zaschło mi w gardle. Rozmawiałam tam z Kimś.
   - Kimś?
   - Z chłopakiem.- Kontynuowała.- Nie znałam go. Nawet nie pamiętam jak wyglądał ani o czym rozmawialiśmy. Wiem ,że spragniona sięgnęłam po kubek i później obudziłam się w tym pokoju.
   - Miałam podobnie.- Powiedziała Madzia rozpoczynając swoją historię.- Tańczyłam przy basenie i ktoś mnie do niego wepchnął. Wpadłam i zachłysnęłam się wodą. Jakaś dziewczyna pomogła mi wyjść i dała ręcznik. Dobrze orientowała się co i gdzie znajduje się w tym domku. Nie pamiętam jak wyglądała ,ani co do mnie mówiła ,ale jestem pewna ,że chciałam się pozbyć smaku chloru, więc sięgnęłam po kubek. 
   - Ja byłam przed domkiem.- Zaczęła Julka widząc brak jakiejkolwiek reakcji ze strony Zuzki, której wzrok był skierowany w dół.- Chłopak pokazywał mi swoje auto. Napiłam się z swojego kubka i tyle. Zostałam brutalnie obudzona przez Amelke.- Spojrzała na przyjaciółkę stając się złagodzić napiętą atmosferę. 
    Jedno było pewne. Ktoś dosypał im tajemniczej substancji do napoju. Tylko jak to możliwe ,że żadna nie zorientowała się. Powinny dostrzec rękę dodającą czegoś do ich kubków, ale w ich głowach była tylko pustka i niedowierzanie.
   - Widziałam Wiktora.- Przerwała ciszę Zuzka. 
   - Jak to?- Dziewczyny energicznie odwróciły się w kierunku brunetki. 
   - Rozmawiałam z Kacprem, tym twoim znajomym. Nagle zapalniczka wpadła mi w krzaki, więc wychyliłam się i dostrzegłam go.
   - Jesteś pewna?- Spytała z niedowierzaniem Julka.
   - Chyba rozpoznam jeszcze swojego brata bliźniaka. 
   - Może to on nas tu przywiózł?- Rzuciła Madzia.
   - Niemożliwe. Nie ma prawa jazdy.
   - A co potem?- Spytała Amelia, chcąc znać historię przyjaciółki.
   - Nic. Napiłam się z kubka, który przyniosłam z sobą na balkon i zaraz wyplułam płyn bo wyczułam coś ostrego i niedobrego. Było nawet gorsze od tego co zaserwowałaś mi w aucie. Widocznie na mnie też zadziałało. Urwał mi się film, jednak pamiętam krótkie urywki, które w całości nie mają sensu. 
   - Co na przykład?- Wypytywała Madzia. 
   - Pamiętam, że siedziałam obok kierowcy, a w aucie było bardzo głośno. Śmiałyśmy się i krzyczałyśmy.
   - A kto prowadził?
   - Nie pamiętam, ale jestem pewna ,że było to to auto.- Mówiąc to wskazała na powieszony różaniec.- Pamiętam Go. 
   - I co teraz?- Spytała Madzia.
   - Nic, wracamy do domu.- Mówiąc to Julka odpaliła samochód i włączyła GPS'a, który wskazywał ,że znajdują się 50 minut od rodzinnego miasta.- Zapnijcie pasy.
   Cztery przyjaciółki jechały w stronę zachodzącego już słońca, które jakby pędzlem zamalowało część nieba różową farbą. Melancholijny krajobraz był przeciwny do tego co uczuwały. Ich wewnętrzne rozdarcie bardziej odzwierciedlałaby burza z piorunami na czarnym tle. W drodze żadna nie odezwała się słowem. Nie chciały powiedzieć zbyt dużo. Podświadomie wiedziały ,że to dopiero początek niespodzianek z którymi będą musiały się zmierzyć w najbliższym czasie. 

 ♥

   Dochodziła godzina dziewiętnasta. Julka weszła do swojego domu z nadzieją, że kogoś tam zastanie. Gdy zatrzasnęła drzwi usłyszała tylko głuchą ciszę. Nie było nikogo, ani jednej żywej duszy.
   - Normalne.- Pomyślała i ruszyła w stronę kuchni.
   Dom Kwiatkowskich miał nowoczesny charakter. Sporą część budynku stanowiły szyby wysokości piętra. Ściana gdzie znajdowało się wejście na taras była całkowicie oszklona. Dom wybudowano na plan kwadratu. Wchodząc przez drzwi frontowe znajdowałeś się w malutkim przedpokoju. Kierując się na prawo przechodziłeś kolejno przez kuchnie, jadalnie, salon i ponownie byłeś się w małym pokoju. W centrum znajdowały się schody, które prowadziły na piętro. W jego skład wchodziły sypialnie, pokój gościnny, łazienka i siłownia. Tyle miejsca dla jednej drobnej dziewczyny. Julka spędzała większość czasu sama. Jej rodzice często zostawali w pracy do późna.  
   Na lodówce dostrzegła zółtą karteczkę, a na niej napisane Mam nadzieję, że impreza się udała. W lodówce masz obiad, odgrzej sobie. Wrócimy późno. Kocham Mama. Uświadomiła sobie, że gdyby zaginęła minęłaby ponad doba zanim by się zorientowali ,że coś jest nie gra.
   Otwarła zamrażalnik i wyciągnęła z niego swoje ulubione bakaliowe lody. Nałożyła trochę do miski a następnie dorzuciła do nich pokrojonego banana. Zmęczona chwyciła za swój obiad i ruszyła do salonu, gdzie odruchowo włączyła telewizor. Rzuciła się na tapczan jednocześnie zdejmując swoje trampki po czym usłyszała dźwięk metalu uderzającego o kafelki. Najpierw spojrzała na swoją zakrwawioną stopę. Czuła ,że coś ją obdzierało ale była pewna ,że to z powodu nowych butów. Spojrzała pod stół i chwyciła za tajemniczy przedmiot. 
   - Skąd to się wzięło w moim bucie?- Pomyślała przyglądając się miedzianemu kluczowi. Ciężko było jednoznacznie stwierdzić co tak na prawdę otwierał. Był dość solidnie wykonany. Przyjrzała się mu dokładnie i dostrzegła trzy wygrawerowane cyfry. Oderwała się od niego dopiero, gdy usłyszała wiadomości w telewizji. Podniosła wzrok by spojrzeć na ekran i zamarła. 
   Usłyszała dźwięk przychodzącego sms'a i wiedziała dobrze co to oznacza. 


   Amelia mieszkała zaraz na przeciwko przyjaciółki. W dzieciństwie wymyśliły kod kontaktowania się ze sobą za pomocą latarki włączając ją z odpowiednią częstotliwością. Do dziś używają tego gdy coś się stanie. Dom czerwonowłosej miał przytulny charakter. Miał jedno piętro, ganek na który znajdowała się biała ławka i ogródek. W oknach postawione były doniczki z kwiatami co nadawało melancholijnego charakteru całości. 
   - Jestem!- Krzyknęła, a następnie ruszyła w kierunku swojego pokoju, który znajdował się na strychu.
   Było to jedynie miejsce w którym mogła stworzyć swoją własną odosobnioną przestrzeń. Mieszkając z trójką innych dzieci trudno było znaleźć odrobinę prywatności. Dwójka braci miała pokój razem ,a ona dzieliła swój z cztery lata młodszą siostrą. Gdy młoda zaczęła wchodzić w nastoletni wiek ich wspólnie mieszkanie przypominało piekło. Pozostawienie Dwóch dziewczyn o podobnym charakterze i temperamencie w tak małej przestrzeni nie wróżyło nic dobrego, dlatego po wielu prośbach rodzice pozwolili czerwonowłosej zająć strych pod jednym warunkiem. Miała sama go oporządzić. Zadzwoniła po Madzie, Julkę, Zuzę i w 4 godziny uporały się z wszystkim. Malowanie ścian na pomarańczowy kolor było najlepszą rozrywką. Żadna koszulka nie wyszła z tego cało, ale zachowały je na pamiątkę wspólnej pracy. Jedynym minusem był brak drzwi. Schody prowadziły prosto do pokoju. Czasami brakowało jej możliwości trzaśnięcia, dlatego by nie odbierać sobie tej przyjemności, po drodze trzaskała drzwiami z pokoju siostry. Tylko po to by rozładować emocje. Stawała zawsze przed gablotą swoich pucharów i medali za turnieje taneczne. Było to coś co dawało jej satysfakcję. Pasja pozwalała wybić się jej spośród tysiąca szarych zwykłych ludzi.
   Amelia rzuciła torbę na tapczan, a następnie zdjęła z siebie przepoconą sukienkę. Gdy otwarła drzwi z szafy połowa ubrań spadła jej prosto na stopy.
   - A to menda!- Powiedziała pod nosem i pobiegła do pokoju Vanessy.
   Gdy tylko zobaczyła ją siedzącą spokojnie na tapczanie miała ochotę ją udusić. Zatrzasnęła za sobą drzwi by rodzice nie musieli słuchać ich kłótni, a ich najmniejszy brat się nie obudził. 
   - Kto ci pozwolił grzebać w mojej szafie?
  - Ja bym na twoim miejscu nie zwracała się do mnie tym tonem.- Powiedziała spokojnym głosem co jeszcze bardziej pobudziło czerwonowłosą.
   - Co ty sobie myślisz?
   - Jedno złe słowo i tego pożałujesz.
  - Ty mi grozisz? To Ty wparowałaś mi do szafy bez pytania i zostawiłaś syf. Za 5 sekund na górze. Sprzątasz mi to.- Krzyknęła z zamiarem wyjścia.
   - Ja to widzę inaczej.
   - Co?- Odwróciła się Amelia domyślając się ,że ten mały szatan coś kombinuje.
   - Wyjaśnię ci to. Nie posprzątam tego.
   - Ja nie mam siły. Idę do mamy.
   - Ja też mogę iść i powiedzieć gdzie na prawdę byłaś.
   - To idź. Myślisz, że dostanę szlaban bo byłam na zwykłej imprezie?
   - Zwykłej.- Mówiąc to Vanessa rzuciła gazetę prosto do rąk siostry.- Chyba nie taka zwykła. Rodzice raczej nie byliby wobec tego obojętni.
   Czerwonowłosa spojrzała na gazetę i zamarła. Rodzice zdecydowanie nie byliby zadowoleni.
   - Siedź cicho!- Powiedziała wychodząc z pokoju. 
   Podeszła do okna na strychu i spojrzała w kierunku domu Julki. Zobaczył to czego się spodziewała. Światło latarki migające bez przerwy co oznaczało tylko jedno.

.
   Magda weszła do windy ,która miała zabrać ją na 7 piętro. Nienawidziła nią jeździć, dlatego zawsze decydowała się na wchodzenie po schodach, jednak tego dnia nie miała już siły. Oparła się o jedną ze ścian i zamknęła oczy. W myślach błagała by cała dojechała do góry. Miała już dość niespodzianek i atrakcji. Zbyt dużo jak na jeden dzień. Odetchnęła z ulgą gdy zobaczyła, że drzwi się otwierają.
   - Dziękuję.- Szepnęła i ruszyła w kierunku mieszkania.
   Otwarła drzwi i znalazła się w podłużnym przedpokoju. Blondynka nie mieszkała w wielkim domu, ale zamiast tego miała swoje przytulne mieszkanko, które było urządzone dość skromnie. Uwielbiała mieszkać z jej mamą i ojczymem, a że miała swój własny pokój to nie narzekała na brak prywatności. Nie zastając nikogo domyśliła się, że rodzice musieli pojechać do lekarza na kontrolę. Jeszcze trochę i Madzia miała stanąć w roli starszej siostry. Przerażało ją to, ponieważ nigdy nie miała dłuższej styczności z dziećmi. Mogła nawet stwierdzić ,że ich nie lubiła. Wiadomość o ciąży była dla niej szokiem. Wiedziała że nie powinna tak myśleć, ale czuła jakby przez ten czyn zdradziła jej biologicznego ojca. Długo zajęło jej pogodzenie się z tą informacją. Przetrwała dzięki wsparciu przyjaciółek. Amelia dała jej sporo rad. W dzień, gdy po raz pierwszy zobaczyła USG rozpłakała się. Skserowała je i ruszyła w kierunku cmentarza. Stała nad grobem ojca i mówiła do niego. Układając zdania w myślach i czasem szeptając pojedyncze słowa czuła jakby on jej słuchał. Czasami wyobrażała sobie ,że stoi siedzi na przeciwko. Czasami było to bardzo realne. Ojciec zmarł gdy miała 12 lat. Przegrał walkę z nowotworem. Gdyby miała określić jego osobę użyła by jednego słowa. Słońce. Oświetlał każdy ponury dzień i dawał nadzieję na kolejne nowe lepsze jutro. Jego osobowość powodowała, że cały czas promieniał. Mało kiedy uśmiech schodził mu z twarzy. Tak go właśnie zapamiętała. W ten dzień położyła USG na grobie i wróciła do domu.
   Podgrzała zupę, którą mama zostawiła na piecu i weszła do swojego pokoju. Pierwszą rzeczą jaką zrobiła to otwarła okno z czatem z nadzieją na wiadomość od Piotrka. Najechała kursorem na okienko i przeczytała tekst. Poznała go przez internet pół roku temu. Pisali codziennie i dzwonili do siebie. Jednak nigdy nie udało im się spotkać, mimo iż mieszkali 40km od siebie. Zawsze mogła poprosić przyjaciółki by ją podwiozły, ale brakowało jej odwagi, a jemu zawsze coś niespodziewanie wyskakiwało. Mimo tego uwielbiała z nim pisać. Czasem rozśmieszał ją do tego stopnia, że z oczu leciały jej łzy szczęścia. Ta wiadomość miała dziwne zakończenie. 
   - Modlę się abyś odpisała. Proszę napisz mi, że jesteś cała i zdrowa. Powiedz ,że nie byłaś na tej imprezie.- Przeczytała na głos i otwarła link który jej przesłał.- Nie wierzę.- Szepnęła, bo zaczęło brakować jej tlenu. 

   ♥

   Zuzia jedyne na co miała ochotę to zamknąć się w swoim pokoju i uciec od całego świata. Jej życie nagle zamieniło się w koszmar. W głowię biegały jej wspomnienia i nie potrafiła odróżnić ich od fantazji. Wszystko jakby zlewało się w jedno. Pierwszą rzecz jaką uczyniła to pobiegła do swojego pokoju ,a następnie do łazienki, aby się przebrać i zmyć rozmazany makijaż. Miała nadzieję, że nikt jej nie widział. Słyszała, że rodzice i brat powoli siadają do stołu. Przepłukała twarz jeszcze raz i spięła włosy w kok. Spojrzała w lustro i nie potrafiła rozpoznać siebie w odbiciu.
   - Kim jesteś?- Szepnęła po czym odskoczyła, gdy usłyszała pukanie do drzwi.
   - Kolacja!- Krzyknęła mama i wróciła do stołu.
   - Już idę!- Powiedziała i spojrzała jeszcze raz w lustro- Weź się w garść!
   Wszyscy siedzieli już przy stole i zajadali się naleśnikami z dżemem i białym serem polanymi czekoladową lub truskawkową polewą.
   - Coś niewyraźnie wyglądasz.- Usłyszała, gdy usiadła i zabrała się za nakładanie naleśników.
   - Musiałam coś chyba zjeść nieświeżego u Julki.- Odpowiedziała bez spoglądania mamię w twarz. Nienawidziła kłamać.
   - A nocka udana? Co robiłyście?
   - A nic ciekawego. Oglądałyśmy filmy i poszłyśmy spać.
   Spojrzała na brat, ale ten nie wykazywał żadnych emocji.
   - Tak aż zbyt cicho było wczoraj bez was.
   Zuzia wiedziała, że ma teraz okazję wyjaśnienia czegoś.
   - A gdzie byłeś?- Zwróciła się do brata.
   - Nocowałem u kumpla. Dopiero wrzesień, a już tyle od nas wymagają.
   Widziała że kłamał jak z nut.
   - Niech ci pokarze oparzenie.- Wskazała mama na rękę syna. 
   Gdy Wiktor podniósł rękaw, Zuzka dostrzegła plamę wielkości truskawki na jego ramieniu. Gołym okiem było widać, że to świeża rana.
   - Oblałem się jakimś kwasem.- Powiedział zakrywając rękę.
   Coś tu nie pasowało. Była pewna, że to właśnie jego widziała poprzedniego wieczoru. Tego na pewno sobie nie ubzdurała.
   - Kłamiesz.- Powiedziała, gdy rodzice odeszli od stoły by pozmywać naczynia.
   - W jakiej sprawie?
   - Nie robiłeś doświadczeń. Byłeś na imprezie.- Powiedziała obserwując jego rekcję.
   - Jakiej imprezie?- Odpowiedział. Brzmiał bardzo naturalnie.
   - Widziałam cię. 
   - Ale gdzie?
   - Błagam nie rób ze mnie głupią. Widziałam cię wczoraj na imprezie w domu w lasku. Rodziców może oszukasz tym, że uczysz się w sobotni wieczór, ale mnie nie.
    Wiktor nic nie odpowiedział, bo nie zdążył. Rodzice wrócili z deserem w postaci lodów. Żaden z nich nie chciał kontynuować tematu przy świadkach. Zuzka wzięła pierwszą łyżkę do ust kiedy usłyszała dzwonek w telefonie. Dostała wiadomość od Amelia, która lekko ją zdziwiła.
   - Co jest grane?- Pomyślała i odeszła od stołu.

________________________________________________________________________________

No to piątek i kolejny rozdział :)) Gdy zaczęłam go pisać nie potrafiłam się od tego oderwać
Tym razem jest zdecydowanie dłuższy od poprzedniego. Mam nadzieję, że się spodoba :))
ŚCISKAM I CAŁUJE za te wszystkie komentarze. 
Te wszystkie słowa na prawdę bardzo motywują. 
Bardzo chciałabym napisać i opublikować wam już całą historię :))
DZIĘKUJĘ :*
No to do następnego piątku!
Trzymajcie się :*

P.S Przepraszam za te przecinki np. "vfyhujnk ,który"! Rozdział ten czytałam 2 razy i mam nadzieję, że nie będzie tam już aż tyle niespodzianek w formie tych przecinków. Przepraszam ;)
P.S2 Zapraszam do polubienia: www.facebook.com/PrzekletaPomylka :))

16 komentarzy:

  1. Kurcze muszę czekać aż tydzień na kolejny rozdział. No nic będę czekać z niecierpliwością. A jeśli chodzi o ten to naprawdę podoba mi się. Jest taki tajemniczy. Mam nadzieję, że w następnym będzie trochę więcej szczegółów związanych z tą imprezą. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaardzo mi się podoba twoje opowiadanie ! Wciągnęło mnie w całości, jestem bardzo ciekawa jak z tym wszystkim związany jest Wiktor i co właściwie się wydarzyło. Ale cały urok tkwi w tajemnicy.♥ Owocnej pracy nad dalszymy rozdziałami, już nie mogę się doczekać ;D
    Zapraszam czasem ro dmnie blog: recuerdos93.blogujaca.pl
    Rose

    OdpowiedzUsuń
  3. No skończyłaś w takim ciekawym miejscu, że trudno będzie wytrzymać cały tydzień, by dowiedzieć się co się wydarzyło na tej imprezie? Wciąga. Czekam.
    Pozdrawiam

    http://zwariowanemysli54.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej to ja Ania z bloga o syrenkach :p suuper blog dzieki za klikniecie w linka i pomoc tym biednym koniom mam nadzieje ze znajdzie sie wiecej takich osób pozdrawiam Ania:) http://syrenysposobynazostaniesyrenka.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się coraz ciekawiej :) . Historia 4 przyjaciółek strasznie mnie intryguje. Nie do końca wszystko jest wyjaśnione i to mi się najbardziej w tym podoba. Tajemnica...to coś co bardzo lubię i cenię w książkach czy też filmach. Twój pomysł na to jest suuuupeeeer. Nie mogę się doczekać co bd dalej :) . Zapraszam też na mojego bloga http://www.fantasy-kimara.blog.pl mam nadzieję, że będzie się podobać ^^. Pozdrowionka, miłego dzionka i wenki życzę
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje opowiadanie jest GENIALNE! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, a to dopiero w piątek. Ta tajemnica mnie tak wciągnęła, że teraz nie mogę sobie pozwolić na przerwanie czytania Twojego opowiadania. Będę je obserwować z pewnością.
    Czekam i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe ;). Jeżeli lubis takie opowiadanie zachęcam cię do przeczytania serii książek pretty little liars - słodkie kłamstewa (polska wersja). Podobnie są 5 przyjaciółek, pewnego lata jedna z nich znika. PO roku znajduje się jej ciało i od tej pory dziewczyny dostają dziwne wiadomości od ~~A. Zachęcam też do serialu , bo też istnieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie i jestem nim zaintrygowana. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział. Jakbyś mogła mnie powiadomić, kiedy się już ukaże, byłabym wdzięczna ;3
    P.S: Zapraszam też do siebie na NN ---> inside-evil.blog.pl ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, naprawdę profesjonalne opowiadanie. Czytałam mnóstwo książek itd, ale od tego nie można się oderwać! Szkoda, że tak długo trzeba czekać na kolejny rozdział, ale wiem z własnego doświadczenia, że nawet jeśli nie wstawiasz ich tak rzadko specjalnie, to jest to dobry trik na rozbudzanie ciekawości czytelników. Do tego przerwą w dobrym momencie. Brawo, super opowiadanie. Po prostu nic dodać, nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opowiadanie! Zaciekawiasz czytelnika i sprawiasz, że chce się dowiedzieć co będzie dalej, bardzo mi się to podoba i czekam z niecierpliwością na następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Błagam cię! Rób wpisy częściej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz wiem co czują czytelnicy jak piszą mi, że skończyłam rozdział w takim momencie. Ah jestem zniecierpliwiona, zaciekawiona i wgl :D Super wychodzi Ci pisanie. Co do rozdziału to wiele się nie wytłumaczyło ale już wiadomo, że prawdopodobnie dziewczyny mają zanik pamięci przez tajemniczą substancję, przynajmniej tak się domyślam. Co z tym wspólnego ma nowo poznany chłopak przez rudowłosą, albo brat jednej z przyjaciółek? Nikt nic nie wie, a jednak. Gazety, internet, telewizja.. co tam się do cholery stało :O Chce wiedzieć natychmiast! Czyżby widniało w mediach ich zdjęcie albo ich nazwiska.. może popełniły jakiś karalny czyn :) Masz duże pole do popisu ^^ Także czekam i pozdrawiam. /przewrotnosc-losu/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super, ale czemu nie dokończyłaś ? :o
    Czekam na kolejny rozdział!!!!
    Wrzucaj go! :>
    http://zaczytanakasia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Super ^,^ Czekam na następny, pozdrawiam i zapraszam do siebie ^^
    http://its-immortality-mydarlings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale ze mnie sierota... nie dodałam Twojego bloga do obserwowanych i przegapiłam trzy rozdziały o.O Na szczęście zauważyłam u M. Twój komentarz i w ten sposób sobie przypomniałam. Mam nadzieję, że wybaczysz :3
    "Co pisze na karteczce?" - Co jest napisane na karteczce [moja przyjaciółka byłaby ze mnie w tej chwili dumna, bo sama co krok mnie poprawiała jak tak pisałam, a teraz sama potrafię poprawić siebie, a jeszcze zauważam to u innych! ^^]
    "Żadna nie pamiętała momentu przyjazdu do motelu", "Hotel otoczony był z trzech stron polami złotych słoneczników." to w końcu hotel czy motel?
    A teraz do rozdziału - wow! jestem zaskoczona, bo nie myślałam, że aż tak bardzo mnie zaciekawisz! Rozdział bardzo mi się spodobał, a i nie był krótki - więc jestem w pełni usatysfakcjonowana :D Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej, wiem, że mam do nadrobienia jeszcze dwa rozdziały, ale mam nadzieję, że się nie obrazisz jak dokończę to w najbliższym czasie - jest dosyć późno, a dzisiejszego dnia nie mam już sił i jedyne o czym myślę to łóżko. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam, że zaciekawił mnie Twój blog. :D
    Życzę dalszej weny twórczej. ;)
    P.S. Julka ma na nazwisko dokładnie tak samo, jak ja. :D

    OdpowiedzUsuń