Zapraszam na nowy rozdział co weekend!

Jeżeli czytasz zapraszam do polubienia :)) www.facebook.com/PrzekletaPomylka

piątek, 26 lipca 2013

4. Pstryknij palcami i znikniesz.


  - Przepraszam za spóźnieni.- powiedziała wysoka brunetka przeczesując swoją grzywkę. Ruszyła w kierunku miejsca wskazanego przez nauczyciela, a następnie posłała Julii nieśmiałe spojrzenie.
   Dziewczyna mogła przyjrzeć się swojej nowej koleżance z bliska. Miała mocne rysy twarz i zielone kocie oczy. Była bardzo szczupła. Przypominała postać z brazylijskich seriali, które uwielbiała jej babcia. Była pewna, że gdzieś wcześniej widziała już jej twarz. Nie potrafiła skupić się na lekcji ciągle przeszukując  zakątki w swojej pamięci. Spojrzała po raz drugi na nową koleżankę i już wiedziała. W wiadomościach o domku przewinęła się jej twarz. Była siostrą zaginionej dziewczyny, która wypowiadała się na temat tragedii.
   - Proszę, pomóżcie mi odnaleść moją siostrę. Czuję jakbym straciła część mnie- przywróciła obraz brunetki szlochającej prosto do kariery.
    Zastanawiało ją co skłoniło dziewczyną do przepisania się do nowej szkoły. Każdy potrzebuje wsparcia w takiej sytuacji, a zmiana otoczenia może przynieść tylko kolejny stres. 
   Usłyszawszy dzwonbek sygnalizujący przerwę odeszła od ławki nie czekając na swoją sąsiadkę.
   - Mogę cię na chwilę prosić?- Zwrócił się do niej nauczyciel, gdy ona była gotowa opuścić klasę.- Mogłabyś oprowadzić nową koleżankę po szkole? Obiecałem dyrektorowi, że kogoś znajdę, a ty wydajesz mi się jak najbardziej odpowiednią osobą.
   - Pewnie.- odpowiedziała mimo iż nie miała na to ochoty. Wolała spotkać się z swoimi przyjaciółkami niż wejść w rolę przewodniczki. - Cześć, jestem Julia- podała rękę brunetce.
   - Wiktoria- odpowiedziała tym samym.
   - Julka pokarze ci naszą szkołę.- Zwrócił się do nowej uczennicy nauczyciel, a następnie zamknął salę na klucz i ruszył w kierunku pokoju nauczycielskiego. 
   - Jest całkiem w porządku- powiedziała nowa nie wiedząc od czego zacząć konwersację.
   - Poczekaj do pierwszej klasówki. Mówię ci. Koszmar. 
   Pan Buczyński nie był złym nauczyciele. Po prostu edukowanie młodego pokolenia nie było jego przeznaczeniem. Był bardzo inteligentny i bardziej przydałby się w jakimś laboratorium. Nikt nigdy nie rozumiał jego sposobu nauczania fizyki. Ich przejście do następnej klasy zależało od tego czy zostaną przyłapani na ściąganiu, czy nie.
   Ciągle intrygował ją powód przepisania dziewczyny  do nowej szkoły. Najchętniej spytałaby się jej bezpośrednio, ale wiedziała, że nie wypada. Gdy oprowadzała ją po nowej placówce widziała smutek w jej oczach. Na szczęście przez resztę uczniów została potraktowana jak zwykła nowa dziewczyna. Zapewne mało kto oglądał wydarzenia.
   
   Po powrocie z szkoły Julka nalała soku pomarańczowego do przeźroczystej szklanki i ruszyła do swojego pokoju. Był on urządzony jednocześnie w dziewczęcym i nowoczesnym stylu. Ściany były koloru białego tak jak i wszystkie meble. Na łóżku miała łososiową narzutę pod kolor włochatego dywanika. Julka uwielbiała przepych, więc na ścianach i w komodach znajdowało się wiele ozdób. Na przeciw łóżka miała zawieszone ogromne lustro, które zostało przyozdobione renesansową ramką w kolorze złotym. Wystrój był jej osobistym projektem.
   Pierwszą rzeczą którą zawsze robiła po przyjeździe do domu było logowanie się na bloga. Prowadziła stronę modową, gdzie zamieszczała swoje własne projekty. Uwielbiała szyć dlatego rodzice sprezentowali jej jedną z droższych maszyn. Dla nich był to chwilowy kaprys, zaś dla niej sens życia. Marzyła by w przyszłości projektować ubrania i pisać dla magazynów modowych.
    Rodzice nie podzielali tego pomysłu. W ich założeniu Julka miała wyjechać na studia prawnicze. Wbijali jej to do głowy od kiedy była małym dzieckiem. W domu nie mówiło się o innym zawodzie dla córki. Gdy wspomniała o kursie projektowania spotkała się z ignorancją. Nikt nie wspierał jej pomysłu. Postanowiła działać samodzielnie i założyła stronę o której rodzice nie mieli pojęcia.
   Julka zalogowała się na skrzynkę pocztową i serce zabiło jej mocniej. Dostała wiadomość na którą czekała już od tygodnia.
    Witam,
   Piszemy do pani aby poinformować o pozytywnym rozpatrzeniu Pani prośby. Cieszymy się, że możemy zaoferować staż na okres zimowy w naszym magazynie. Zapraszamy Panią do naszego biura 1 grudnia. Do tego czasu będziemy się kontaktować z Panią telefonicznie. 
   Pozdrawiam
   Naczelna magazynu OBSSESION
   Dziewczyna miała ochotę krzyczeć z radości. Po spotkaniu z pedagogiem zawodowym postanowiła wysłać prośby o staż do paru gazet, jednak zazwyczaj ignorowano ją. Na początku września napisała do nowego magazynu, który pochodził z Francji. Było to spełnienie marzeń i szansa na wejście w dobrym stylu do świata modowego.


 Zuza weszła na do sali na ostatnią lekcję w tym tygodniu. Jeszcze tylko kilkadziesiąt minut dzieliło ją od wolności. Zmierzała już w kierunku swojej ławki kiedy nauczyciel poprosił ją do siebie.
   - Dyrektor chce abyś przyszła do jego gabinetu.
   - Coś się stało?
   - Prawdopodobnie chodzi o twojego brata.
   Brunetka podziękowała i wyszła na korytarz. Wiktor unikał ją cały tydzień. Późno wracał do domu i wcześnie wychodził do szkoły pod pretekstem przygotować do matury. Mama była coraz to bardziej dumna ze swojego synka, a Zuzce robiło się coraz bardziej niedobrze przez te wszystkie kłamstwa. Tak na prawdę nie spotkała swojego brata ani razu na korytarzu. Nie chodzili razem do klasy, ale ich szkoła nie była na tyle ogromna by nie minęli się nawet na sekundę. Weszła do sekretariatu i usiadła obok ucznia, którego miała szansę już poznać.
   - Tym razem zaatakowałaś pojazd dyrcia?
   Nawet nie spojrzała na chłopaka. Nie miała ochoty wdawać się z nim w bezsensowne dyskusje. Musiała zacząć wymyślać realną wymówkę dla swojego brata. Przeszło jej przez myśl by może tym razem zrezygnować z funkcji koła ratunkowego. On też nie grał fair w stosunku do niej. Najwyraźniej miał coś na sumieniu i nie chciał się jej do tego przyznać.
   - Nie myśl tyle bo ci mózg wyparuje.
   - O co ci chodzi? - Brunet coraz bardziej działał jej na nerwy. Nikt nie miał na nią takiego wpływu jak on.
   - Wyluzuj. Staram się rozpocząć miłą konwersację.
   - Czekaj bo w to uwierzę.
   Na jej szczęście chłopak został wezwany do gabinetu. Była pod wrażeniem jego bezczelności. Nie znała chłopaka o podobnym charakterze do niego. Miała ochotę chwycić za jego włosy i szarpać nimi.
   - Wejdź Zuzanno - głos dyrektora, który wyrwał ją z zamyślenia.
   - Zuzanno. - powtórzył Filip prześmiewczym tonem i wyszedł.
   - Proszę umów mnie z opiekunką tego chłopaka na przyszły poniedziałek.- Zwrócił się do sekretarki starszy mężczyzna.
   Brunetka usiadła na fotelu na przeciw Dyrektora i czekała, aż zacznie swoje przemówienie.
   - Powiedz mi jak się trzymie Wiktor. Nauczyciele bardzo martwią się o jego zaległości. Był w poniedziałek z nogą w gipsie i przepraszał mnie o swoją przyszłą nieobecność. Jesteście w klasie maturalnej i zależy nam na najlepszych wynikach dla uczniów. Powiedz mi, czy radzi sobie z materiałem?
   - Noga w gipsie? Czy on oszalał?- pomyślała Zuzia. Jego oszóstwo mogło wyjść bardzo łatwo na jaw. Wystarczy, że któryś z nauczycieli spotka go na mieście i będą mieli kłopoty oboje. Kłamstwo nie jest tolerowane w ich szkole. Jedynie cieszyła się z fakty, że nie będzie musiała wymyślać kolejnej wymówki. On wykonał robotę za nią. Nie rozumiała dlaczego. Czy brat stracił do niej zaufanie?
   - Tak, wszystko w porządku. Tłumaczę mu każdą lekcję. Myślę, że na dniach powinien wrócić - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. Grę aktorską miała wyćwiczoną już od lata. Wiedziała już w jaki sposób wypowiadać się by brzmieć naturalnie.
    Brunetka wyszła z gabinetu i ruszyła w kierunku klasy. Do końca lekcji zostało dziesięć minut dlatego nie śpieszyła się. Zastanawiało ją jedno. Gdzie spędza całe dnie jej brat.
  

   Do rozpoczęcia turnieju zostało jeszcze piętnaście minut. Amelia dopinała swoje złote buty, kiedy wszyscy byli już na sali. Nie potrafiła skupić się na przygotowaniach. Coraz bardziej rosło w niej poczucie winy, które spowodowane było jednym kłamstwem. Za każdym razem, gdy starała się powiedzieć prawdę przyjaciółkom, brakowało jej odwagi.
   - Melka zaraz wchodzicie.- Z zamyśleń wyrwał ją trener.
   Dopięła torbę i ruszyła w kierunku sali. Był to jej pierwszy turniej w tym sezonie. Po wakacyjnej przerwie nie mogła się doczekać, kiedy ponownie stanie na parkiecie. Dostrzegła, że najbliżsi zawodników i zagorzali fani tańca siedzieli już na trybunach.
   Amelia starała się znaleźć swojego partnera wśród uczestników. Bez niego była bezsinlna.
   - Tutaj jesteś!- Usłyszała znajomy męski głos.- mam dla nas numerek- podał tekturkę czerwonowłosej i spojrzał na nią- pięknie wyglądasz.
   Sukienkę, którą miałą na sobie uszyła Julka. Kolor idealnie podkreślał jej zielone oczy. W górną część wszyto milion cekinów i ozdobnych elementów. Dół do kostek łagodnie powiewał przy każdym ruchu. Gdy obracała się wyglądała jak falujące turkusowe morze. Siostra mówiła jej, że przypomina dużego glona, ale nie przejęła się opinią małolaty. Osobiście była zachwycona sukienką. Swoje rude włosy zakręciła wcześniej na lokówce a następnie spięła w wysoki kucyk i posypała całość brokatem. Na każdym turnieju miała mocno pomalowane oczy po kolor stroju.
   - Dzięki.- Powiedziała i dała się poprowadzić partnerowi na parkiet.
   Amelia i Kamil dobrze się dogadywali. Wewnątrz czuli, że mogli na sobie polegać, ale żaden z nich nie powiedział na głos, że się przyjaźnią. Po prostu czuli to i nie potrzebowali potwierdzenia. Tańczyli razem od samego początku. Na pierwszy zajęciach zostali do siebie przydzieleni i tak już zostało. Ich bliskość spowodowała, że ich rodzice również nawiązali znajomość. Organizowali wspólne wyjazdy na wakacje czy ogniska. Najlepsze wieczory filmowe były tylko z tym blondynem.
  - Wszystko w porządku?- spytał, gdy przyjmowali pozycję.
   Odpowiedziała twierdzącym ruchem głowy, bo nie chciała rozpraszać swojego partnera. Gdy zrobiła pierwszy krok poczuła lekki dyskomfort. Obcasy za bardzo ślizgały się po posadzce. Spojrzała dyskretnie na buty i wiedziała czego brakuje. Nie miała nałożonych gumowych fleczków. Przeklęła w myślach. Czuła jak partner kierują nią, ale musiała kontrolować każdy swój krok.
   Spodziewała się najgorszego. Przy obrocie poślizgnęła się i nogą zahaczyła o drugą. Wszystko działo się zbyt szybko by mogła nad tym zapanować. W ciagu sekundy poczuła, że wszystkie pary oczu są skierowane w jej stronę. Chciała się podnieść, ale nie potrafiła ruszyć nogą. Ból w kostce całkowicie sparaliżował jej ciało.
   - Pomogę ci wstać.- usłyszała głęboki męskki głos z góry, a następnie poczuła, że ktoś ją podnosi.
   Dopiero teraz mogła przyjrzeć się mężczyźnie. Był wysoki i ubrany w błękitną koszulę z kołnierzykiem. Jego ubranie było bardzo schludne i idealnie wyprasowane. Na twarzy miał lekki zarost, który dodawał mu męskości. Gdy Amelia spojrzała w jego błękitne oczy dostrzegła, że były pełne troski i ciepła. Wydawał się być grubo po dwudziestce.
   - Aua!- krzyknęła, gdy przesunął jej nogę.
   Nagły ból pozwolił jej na chwilę trzeźwości i dopiero teraz dostrzegła, że znajdują się w szatni. Byli całkowicie sami. Turniej trwał dalej.
   - Przepraszam- powiedział, a następnie posłał jeden ze swoich uśmiechów. Zadziałało to na dziewczynę jak chwilowe znieczulenie.- Popatrz teraz na mnie. Przekręcę ci tylko stopę. Zaufaj mi, nie będzie bolało.
   Pokiwała twierdząco głową i zrelaksowała się. Był to błąd. Poczuła okropny ból przeszywający całą nogę do tego stopnia, że na chwilę sparaliżował jej myśli. Odruchowo uderzyła pięścią w ramię mężczyzny.
   - No to wszystko gra.- zaśmiał się.
   - Miało nie boleć.
   - Kłamałem.
   Spojrzała na niebieskookiego i cicho westchnęła. Nie była na niego zła. W zasadzie potrafiła już ruszać kostką, więc była mu wdzięczna. Czuła się bardzo komfortowo w jego towarzystwie. Nigdy nie była nieśmiała, ale ten facet mieszał jej w głowie.
     - Nic poważnego.- powiedział.- Skręciłaś kostkę, ale już ją naprawiłem.
   - Dziękuję.- powiedziała, a następnie ruszyła w kierunku drzwi. Chodzenie sprawiało jej problem ponieważ nie potrafiła nadepnąć na lewą nogę. W duchu podliła się o to by mężczyzna zaoferował jej pomoc.
   - A gdzie idziesz?- Usłyszała zza pleców.
   - Do domu.
   - W takim stanie szybko chyba nie zajdziesz.
   - Mam tu rower.- odpowiedziała i dopiero z czasem uświadomiła sobie jak absurdalnie musiało to brzmieć.
   - Pozwól mi cię podwiesić.- Poczuła, że mężczyzna wyciąga bagaż z jej ręki, a następnie oferuje swoje ramie. 
   Gdy doszli do samochodu Amelia wrzuciła swoje rzeczy do bagażnika, a następnie usiadła z przodu.
   - Na jakiej ulicy mieszkasz?- Spytał odpalając samochód.
   - To tak to działa?- Czerwonowłosa spojrzała na niego podejrzliwie.
   - Jak?
   - Naprawiasz dziewczynie nogę, oferujesz podwózkę, dowiadujesz się gdzie mieszka, a następnie gnębisz ją puki ci nie ulegnie.
   - Nie jestem zboczeńcem.- Spojrzał na dziewczynę stanowczo.
   - Pozwól, że ja to ocenię.- Powiedziała i usiadła pewnie. 
   Mężczyzna był zbity z tropu. Nie wiedział czy czerwonowłosa żartuje czy mówi serio. Nie rozumiał obecnej młodzieży. W jego czasach ludzie byli zupełnie inny. Kątem oka spoglądał co jakiś czas na dziewczynę. Intrygowała go.
   Amelia rozejrzała się po pojeździe. Nie dostrzegła żadnych zdjęć, ani zabawek dla dzieci. Jedyne co przykuło jej uwagę to identyfikator.
  - Maksymilian Kara.- przeczytała w myślach.
   Mężczyzna zauważył, że jego towarzyska zainteresowała się przedmiotem. 
   - Jestem lekarzem w miejskim szpitalu.- powiedział.- Na turnieju zastępowałem kolegę. Normalnie nie goszczę na takich imprezach.
   - Dobra przykrywka. Identyfikator wydaje się być prawdziwy.- Nie przestawała się z nim droczyć, co wywołało uśmiech na jego twarzy.
  Podświadomie wciąż czuła lęk przed powiedzeniem prawdy przyjaciółkom. Byli coraz bliżej domu, a to była dla niej okazja by zapytać o radę.
   - Gdybyś okłamał przyjaciół- zaczęła - i mielibyście przez to małe kłopoty. Powiedziałbyś prawdę?- Zwróciła się do niego jak do kolegi nie zważając na różnicę wieku między nimi.
   - Zwierzasz się pedofilowi? Odważna jesteś.
   Tym razem to ona się zaśmiała. Starał się spojrzeć na mężczyznę z powagą. Była pewna, że jego opinia nakłoni ją do podjęcia dobrej decyzji.
   - To twoje przyjaciółki. Zrozumieją. Postaw im największy deser i wyduś to z siebie. Zobaczysz, gdy będziecie w moim wieku to będziecie się z tego jeszcze śmiać.
   - Wątpie.- pomyślała, ale wiedziała, że ma on racje. 
   - Jesteśmy.- powiedział parkując auto.- Pomóc ci wejść?
   - Nie, dziękuję bardzo.- Uśmiechnęła się życzliwie i zamknęła drzwi z pojazdu. Brakowałoby tylko by jej młodsza siostra zauważyła ją z facetem. Nie zastałaby już spokoju.
   
   Dojście do pokoju zajęło jej więcej czasu niż zwykle. Największym wyzwaniem były schody. Odetchnęła dopiero, gdy rzuciła się na łóżko. Chwyciła za telefon i wysłała smsa do swoich przyjaciółek.

   Jutro o 12 w kawiarni Odrobina Nieba

   Nie musiała czekać długo na wiadomości zwrotne potwierdzające spotkanie.


   Amelia położyła na stoliku 4 desery lodowe dla każdej z dziewczyn. Wybrały miejsce na tarasie kawiarni, gdzie sobotniego popołudnia nie było nikogo. Mogły ze spokojem delektować się pysznościami na koszt czerwonowłosej.
   - Nawet nie macie pojęcia jak ta nowa doprowadza mnie do szału.- zaczęła Julka bo nie potrafiła dłużej dusić tego w sobie.
   - Jak to? Przez ostatni tydzień byłyście nierozłączne.- spojrzała pytająco na przyjaciółkę Madzia.
   - No właśnie o to chodzi. Nie odstępuje mnie na krok.
   - Musisz wyluzować. Wydaje się całkiem w porządku. Zapisała się nawet na kółko matematyczne.
  - Postaraj się ją zrozumieć.- zaczęła Zuzia-  Jej siostra zaginęła, więc szuka pewnego oparcia. Jesteś pierwszą osoba którą poznała. Z czasem się rozkręci.
   - Mam nadzieję.
   Julka nie uważała Wiktorii za złą osobę. Bała się tego, że może namieszać w ich przyjaźni. Nie chciała z nikim dzielić dziewczyn.
   - Właściwie to z jakiej okazji to wszystko.- Madzia spojrzała pytająco na czerwonowłosą, która nie odezwała się słowem od kiedy usiadła do stolika.- Powiedz, że wygrałaś wczorajszy turniej.
   Amelia słyszała entuzjazm w słowach przyjaciółki i wiedziała, że zaraz zamienią się w pełne żalu. Nie chciała tego robić.
   - Nie- zaczęła- potknęłam się wczoraj i skręciłam kostkę.
   Dziewczyny spojrzały na nią pytająco. Nie rozumiały dlaczego czerwonowłosa mówi to z takim spokojem jakby było to zwykłe złamanie paznokcia.
   - Dlaczego nic nie mówiłaś?- Starała się zrozumieć Zuzia.
   - Bo to nie jest teraz najważniejsze.- Powiedziała i spojrzała w dół. Wiedziała, że przyjaciółki są coraz to bardziej zdezorientowane.- Nie byłam z wami szczera. - zaczęła biorąc ogromny wdech.
   - Nie rozumiem. W jakiej sprawie?- odezwała się Julka, która bała się, że usłyszy coś czego w ogóle się nie spodziewa.
   Amelia spojrzała na dziewczyny. Było im to winna. Nie mogła ukrywać tego w nieskończoność.
   - Powiedziałam wam, że z chłopakiem który organizował imprezę byłam wcześniej na obozie. Skłamałam. Poznałam go tydzień temu. Dzień przed zabawą.- Oczy miała coraz to bardziej mokre. Starała się zatrzymać łzy.- Wiem, że powinnam być z wami szczera, ale gdybym powiedziała prawdę, że to całkiem obcy chłopak w życiu nie poszłybyście tam.
   - To prawda- W głosie Madzi było słychać złość.
   To było jedyne zdanie po wyznaniu czerwonowłosej. Spodziewała się tego. Po części poczuła ulgę, że wyrzuciła to z siebie. Kochała dziewczyny i wolała nie mieć przed nimi takich sekretów. Widziała po ich twarzach, że starają przeanalizować sytuację w której się znalazły.
   - Gdzie go poznałaś?
   - W tym sklepie z płytami i literaturą.
   - No to idziemy.- powiedziała Julka i wstała
   - Gdzie?- Teraz czerwonowłosa siedziała zdezorientowana.
   - Czas się dowiedzieć co tak naprawdę się stało.
   Amelia miałą ochotę przytulić każdą z dziewczyn. Nie były na nią złe do tego stopnia by przestać z nią rozmawiać. Zapewne nadużyła zaufania, ale zrobi teraz wszystko by je odbudować. 
 

   Sklep nie znajdował się daleko od kawiarni. W drodze dziewczyny nie odzywały się do siebie. Nie przedyskutowały żądnego planu. Szły na żywioł bo tylko to im zostało. Jedyna szansa, którą miały na poznanie szczegółów z imprezy. Przez cały tydzień nikt nic już o niej nie wspominał. Sprawa ucichła, ale nie dla przyjaciółek.
   - To tutaj.- powiedziała Amelia a następnie popchnęła czerwone drzwi.
   Wnętrze sklepu było całkiem przyjemne. Pokój był podzielony na 2 części. Po lewej stronie znajdowały się płyty CD i DVD a po prawej książki. Na ścianach wisiały plakaty z autografami ludzi kultury. Prawdopodobnie była to kolekcja właściciela. W pomieszczeniu porozstawiano stoliki i fotele. Można było usiąść i spokojnie poczytać lub przesłuchać muzykę.
   -W czym mogę służyć? - Usłyszały, gdy podeszły do kasy znajdującej się na przeciwko drzwi wejściowych.
   - Chciałybyśmy rozmawiać z kierownikiem.- Zaczęła Julia.
   - Słucham?- Mężczyzna spojrzał na dziewczyny z zaciekawieniem.
   - Chciałam się tylko dowiedzieć kiedy ma zmianę Kacper. To bardzo ważne.
   - Nikt o takim imieniu tutaj nie pracuje.
   Dziewczyny oniemiały.
   - To niemożliwe. Jestem pewna, że chłopak o imieniu Kacper obsługiwał mnie tydzień temu. Wchodził na zaplecze i przyniósł mi płytę. Miał taką samą kolorową koszulę jak pan i identyfikator z imieniem. - Wtrąciła Amelia. - Musi go pan kojarzyć. Miał tunel w jednym uchu.
   - Przykro mi. W sklepie pracuję tylko Ja i moja żona. Nikogo innego nie zatrudnialiśmy.- Odpowiedział
   Dziewczyny ruszyły do wyjścia zrezygnowane.
   - Coś tu nie gra. - powiedziała w myślach Amelia. Miała nadzieję, że to tylko głupi żart.

__________________________________________________________________________________


Jak ten czas leci! Już 4 rozdział za nami :D
Tak jak obiecałam, rozdział jest dłuższy
Przepraszam za wszystkie błędy (szczególnie te przecinkowe), ale korekta zrobiona była na szybko.
Jestem ciekawa waszej opinii odnośnie tego rozdziału.
Jak myślicie, gdzie podziewa się brat Zuzki? ;>
Trzymajcie się ;*
Do następnego piątku ! :)

P.S Zapraszam do polubienia https://www.facebook.com/PrzekletaPomylka :)

16 komentarzy:

  1. Dziwna ta dziewczyna... coś mi z nią nie gra - z tą nową... Myślę, że będą z nią jakieś kłopoty :P

    Ciesze się, że Ruda wyznała prawdę dla przyjaciółek. Tylko co się stało z tym tajemniczym Kacprem, który rzekomo pracował w tym sklepie?

    No i ten brat Zuzi... Co on wyprawia? Coś mi się zdaje, że ma coś wspólnego z pożarem, czy też zaginięciem siostry "nowej"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, hej wpadłam tu przez przypadek ale powiem ci, że twoja historia mnie wciągnęła i to bardzo...
    Po drodze zauważyłam kilka literówek, ale w każdym następnym rozdziale jest ich coraz mniej, tak trzymać dziewczyno!
    Cały czas zastanawiam się gdzie podziewa się Wiktor i co się w ogóle stało na tej imprezie... heh a na ogół nie czytam takich opowiadań, to muszę przyznać to mi się spodobało... i to nie tylko dlatego, że jedna z bohaterek ma moje imię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię długie rozdziały ale zazwyczaj nie wiem od czego zacząć pisać komentarz. A więc zacznę od początku.. hm, fajnie, że Julka oprowadziła nową koleżankę, może gdy bardziej zaprzyjaźni się z Wiktorią dziewczyna może dowie się nowych interesujących faktów, może nie z imprezy, bo tej nowej raczej tam nie było, ale coś o zaginionej dziewczynie, chociaż nie wiem po co jej ta informacja, dobra nieważne :) Cieszę się, że Julia dostała staż w tym magazynie modowym, to na pewno ogromna szansa na wybicie się :D O bracie Zuzki to w ogóle nie wiem co mam myśleć, mało o nim wiemy, ale jak coś o nim wspomnisz to nie wygląda na porządnego. Tak mi szkoda Amelii, w takim momencie mieć wypadek, auu, aż mnie zabolała noga jak ten mężczyzna jej ją przekręcił. Czyżby nowy znajomy? :) Dobrze, że Amelia powiedziała w końcu swoim przyjaciółkom o tym jak to było. Końcówka całkowicie mnie zaskoczyła. Tak dalej :) Pozdrawiam. ;D /przewrotnosc-losu/

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje opowiadanie jest bardzo tajemnicze jak na razie. Nowa dziewczyna - w sumie wydaje się być normalna, ale nie wiem. Nie mogę jeszcze jej ocenić. Wiktor - ten to coś kombinuje. Ciekawe co robi gdy nie ma go w szkole. Amelka - dobrze, że powiedziała prawdę choć i tak to nic nie zmieniło. Kacper - zapadł się pod ziemię? Trochę dziwny typ i ta akcja ze sklepem... Coś tutaj nie gra. Ciekawe co jeszcze czeka dziewczyny.
    Pozdrawiam i zapraszam na jestem-powietrzem oraz niebo-skradzionych-slow
    Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacznę od kilku błędów. Chyba już o tym mówiłam w poprzednim komentarzu - pokaże, nie pokarze. Wyłapałam literówki, typu: dzwonbek; przeźroczystej - przezroczystej;trzymie - trzyma; . Jeśli przeczytasz tekst, to z pewnością wszystko sama poprawisz :) Najlepiej jeszcze skopiować wszystko do Worda lub innego programu tego typu, która zaznacza na czerwono wszystkie błędy.
    Hehe, taka mała dygresja - mam koleżankę, która ma na nazwisko Buczyńska ^^
    Cieszę się, że Julia powoli spełnia swoje marzenia. Mam nadzieję, że świetnie sobie poradzi na stażu.
    Mimo wszystko uważam, że Zuza nie powinna tak uparcie bronić swojego brata. Wiadomo, kocha go, jednak chłopak postępuje źle i powinien ponieść tego konsekwencje. Mam nadzieję, że wkrótce wyjaśnisz, co takiego ukrywa ^^
    Jak widać pojawienie się nowej uczennicy znacząco wpłynęło na życie dziewczyn. Ciekawi mnie, dlaczego ta przeniosła się do nowej szkoły.
    Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział! Mam nadzieję, że wiele się wyjaśni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Potrzebujesz bety. BARDZO potrzebujesz bety.
    Ale oprócz tych wszystkich błędów, to blog bardzo mi się podoba. Podobny klimat do tego w Pretty Little Liars :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziwię się Zuzi, że tak zawsze chroni brata. Ja bym na pewno się nie starała tak jak ona, żeby ukryć wszystko co zrobił. Szczególnie, że on niezbyt jest wdzięczny za to siostrze. A ten Kacper... co to miało znaczyć, że on tam nie pracuje? Ciekawe czy dziewczyny będą dalej się w to zagłębiać. Gdyby Amelia nie skłamała nie byłoby teraz tego wszystkiego.
    Zastanawia mnie czy Wiktoria odegra tu jakąś rolę i czy wyjaśni się, co się stało z jej siostrą.
    Literówek nadal masz sporo, ale za to nie stawiasz już spacji przed przecinkami, co mnie wielce raduje. Strasznie to raziło w oczy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobry rozdział :) Miałaś kilka błędów ortograficznych np. "pokarze" i "puki" - te pamiętam.
    No, ale nie przejmuj się. Jest bardzo dobrze.
    Mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą tak samo wciągające.
    Nadal intryguje mnie Wiktor, Wiktoria, no i ... KACPER!
    Nie mogę się doczekać, aż coś się wyjaśni.
    Pozdrawiam i życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej. Właśnie ruszyłam z nowym opowiadaniem, po zakończeniu
    /love-in-big-city/. Teraz czas na coś nowego! :) Wrzuciłam pierwszy rozdział, jeżeli jesteś zainteresowana zapraszam na
    http://mazury-kraina-milosci.blogspot.com/
    Dzięki za chwilę uwagi, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Robi się coraz bardziej tajemniczo. Impreza. Brat (nie pamiętam jej imienia). Kacper, który wogóle nie pracuje w tym sklepie i jeszcze ten ponad dwudziestoletni facet, który ,,naprawił" jej kostke. No i Filip. Te rzeczy mnie najbardziej intrygują. Ciekawa jestem co takiego dokładnie się stało na tej imprezie. Z notki na notke robi się coraz bardziej tajemniczo przez co jest ciekawiej. Chciałabym dorwać się do kolejnego wpisu, ale cóż...trzeba czekać. Pozdrawiam i weny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej. Jest coraz ciekawiej!! masz wspaniałe ambicje. czekam na następny rozdział z niecierpliwością mam nadzieję że tą książkę kiedy skończysz wydrukują :) Życzę ci weny twórczej i pozdrawiam :** Karolajn
    http://karolajn700.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały! Świetne opowiadanie <3
    Sporo czasu nie było już nowego rozdziału ;c

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdzie nowy rozdział ? ;c

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy będzie kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział, jutro czytam następny i strasznie ciekawi mnie co się dzieje z bratem Juli mam nadzieję że jutro się tego dowiem C: świetny blog i szablon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie cieszę się, że ci się podoba! :) Niestety nie mogę dużo zdradzić, ale w przyszłym tygodniu będzie już małe wyjaśnienie co do brata ;)
      Trzymaj się cieplutko ;*

      Usuń